Chodźcie razem, już teraz. Nie plagiatuj!
Strona główna Blog Gdzie chowają się muz Chodźcie razem, już teraz. Nie plagiatuj!
Chodźcie razem, już teraz. Nie plagiatuj!

Chodźcie razem, już teraz. Nie plagiatuj!

This is an automated translation of the blog post "Come together, right now. Don’t plagiarize! "

Plagiat w świecie muzyki. Część I.

Należę do tych szczęśliwych, którzy bez trudu oddają się królestwu dźwięków… Zdając sobie sprawę, jak cenne jest słuchanie, wciąż nie rozumiem, jak ludzie potrafią komponować złą, pozbawioną smaku muzykę i jak inni mogą z radością słuchać tych skąpych imitacji autentycznie przyzwoitych piosenek.

Ponieważ ten artykuł dotyczy plagiatu w świecie muzyki, postanowiłem rozpocząć od refleksji na temat autentyczności muzyki jako zjawiska estetycznego. Zanim zagłębię się w dokładne przykłady (możliwych) oszustw muzycznych, skandalicznie wspominając nawet legendy, które musiały pozostać rzekomo nienaruszalne, chciałbym wygłosić kontrowersyjne stwierdzenie: niech geniusze chętnie się plagiatują, jakby uznawali mistrzostwo siebie nawzajem. prace, będąc rozsądnymi konkurentami, znaczącymi wpływowymi osobami i honorowymi zwolennikami wspólnej Ścieżki Sztuki. Drobne przypadki „plagiatu” nigdy nie będą umniejszać człowieka, jeśli nie tylko ich źródłem inspiracji jest geniusz, ale także jej odbiorca jest cudownym dzieckiem. Tymczasem ci, którzy istnieją jak bezmyślni fałszerze, nigdy nie będą w stanie opanować prawdziwej sztuki, będąc uwiązani przez naśladownictwo.

Pamiętam, kiedy słuchałem „Black Star” Davida Bowiego i nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że wzór tej piosenki, nawet jego główny rytm, jest tak podobny do tego, który słyszałem wcześniej. Na początku nie mogłem zidentyfikować swojego skojarzenia, ale wtedy przyszedł mi do głowy „Pyramid Song” Radiohead. Było coś w melodyjnych zaplotach lub używaniu pokrewnych nut pod rząd; te dwie piosenki są zupełnie inne, ale jednocześnie nie mogłem pozbyć się upiornego podobieństwa między dwoma niezależnymi kompozycjami stworzonymi przez wielkich muzyków. Czy David Bowie mógłby zainspirować się „Pyramid Song”? Taka możliwość jest zawsze obecna. Czy możemy to nazwać choćby częściowym plagiatem? Pod żadnym warunkiem!

Obiektywnie rzecz biorąc, często istnieje cienka granica między plagiatem a inspiracją. Jak więc zdefiniować różnicę? Kiedy jesteś zainspirowany, bierzesz pomysł i wprowadzasz go w życie w innym otoczeniu. Nawet jeśli zamierzasz opowiedzieć tę samą historię, sposoby jej przedstawienia powinny być różne, aby uniknąć plagiatu. Na przykład obraz może być inspirowany piosenką i odwrotnie, nawet proza ​​może być inspirowana wierszem i brzmieć jak wyjątkowy utwór.

Co ciekawe, wspomniana "Pyramid Song" ma kilka szczególnych źródeł inspiracji. Tom Yorke powiedział, że melodia narodziła się dzięki istniejącej już piosence „Freedom” Charlesa Mingusa. Jego teksty sięgają głębiej, łącząc elementy buddyjskie, wizje Stephena Hawkinga na temat cyklicznych cykli czasu i symbole z mistycznej wystawy ukazującej obrazy podziemnego świata starożytnego Egiptu. Pomimo tego, że piosenka łączyła filozofię, naukę i sztukę, które istniały wcześniej, produkt okazał się oryginalny.

Czy odważyłbyś się oskarżyć legendarnych Beatlesów o plagiat?

Byli oskarżani setki razy, a być może tysiące razy, o których nie wiemy. Zresztą krytycy nie określali tego bezpośrednio jako plagiat. Rysując podobieństwa między Beatlesami i innymi artystami, często nazywali te „zbiegi okoliczności” „eksploatacją mniej znanych cudów”. Będziesz zaskoczony, gdy dowiesz się, że był tam również powszechnie uznany inspirator Beatlesów. Zgadnij kto? Ludwig van Beethoven. Teraz posłuchaj ich piosenki „Ponieważ”. Tworząc ją, cała melodyczna część została skopiowana z „Moonlight Sonata”, a następnie odwrócona, w wyniku czego nastąpiła cudowna przemiana. Chociaż nie nazwałbym tego plagiatem, niektórzy puryści muzyki klasycznej nagrodziliby Beethovena za autentyczność, obwiniając Beatlesów za brak ich własnych pomysłów.

John Lennon nie miał nic przeciwko swoim własnym muzom, nawet jeśli byli to inni muzycy. Jego popularne stwierdzenie antyplagiatowe brzmi: „To nie był zdzierstwo; to była miłość ”. Paul McCartney poparł tę myśl, zauważając: „Szczypiemy tyle samo od innych ludzi, ile oni od nas szczypią”. To koło dawania i odbierania jest nieustanne. Co więcej, Lennon wyznał, że zanim zaczął pisać własne dzieła, zawsze grała mu w głowie jakaś świetna piosenka. Logicznie rzecz biorąc, osoba oddana muzyce to ktoś, kto może być melomanem. Nosisz tysiące melodii w swoim umyśle, a kiedy zaczynasz tworzyć swoje piosenki, podświadomie pojawiają się już znane melodie, a czasami niektóre frazy muzyczne brzmią zbyt podobnie. Kiedy twoja piosenka jest wystarczająco dobra i jest akceptowana przez ludzi, szybko zapominasz o głównym źródle swojej inspiracji, przynajmniej do momentu, gdy ktoś zbyt wybredny wyciągnie te irytujące podobieństwa, nazwie cię plagiatem, a nawet pozwie cię do sądu.

The Beatles nie ukrywali nawet, że niektóre melodie pożyczyli od różnych muzyków, wybitnych i amatorskich. Opinia publiczna i tak postrzegała je jako niezwykłe, zaradne zjawisko. Jeśli nadal chcesz je szpiegować, postępuj zgodnie z już szeroko wspomnianymi okruchami chleba.

Muza Beatlesów I: Chuck Berry

Trudno jest znaleźć osobę, która nie słyszała „Come Together”. Resztę zespołu zaprezentował początkowo John Lennon. Paul McCartney od razu zauważył, że kompozycja Lennona przypomina utwór „You Can't Catch Me” Chucka Berry'ego. Lennon powiedział, że prawdopodobnie podświadomie go zainspirował, a potem Paul poradził mu, aby nieco bardziej zmodyfikował piosenkę. Więc co zrobili? Zrobili tylko trochę wolniej, tworząc też inną linię basu, która brzmiała bardziej „bagno”, jak mówili. W każdym razie, jeśli zwrócisz uwagę na tekst, zauważysz jeszcze jedno podejrzane podobieństwo. Łatwo jest porównać utwór Beatlesów „Here come old flat-top / He come groovin 'up slow”, z Berry's „Here come a flat-top / He was Movin' up with me”. Chociaż John Lennon był dość spokojny co do źródła, z którego korzystał, a nawet wspomniał o nim w wywiadzie, którego wysłuchał Morris Levy, założyciel klubu jazzowego Birdland. Pozwał Johna w 1973 roku, bo tak się złożyło, że był wydawcą „Nie możesz mnie złapać”. Późniejsze bitwy prawne były męczące, ale w końcu Lennon zawarł umowę z Levy na wykonanie trzech wybranych piosenek, w tym „You Can't Catch Me”. Nawiasem mówiąc, imitacja Chucka Berry była również widoczna w „I Saw Her Standing There”. Posłuchaj i porównaj linię basu z linią Berry'ego w „I’m Talking About You”.

The Beatles Muse II: Humphrey Lyttelton

Teraz „Lady Madonna” jest w trakcie przeglądu. To dość dziwne, że Paul McCartney tak często powtarzał, że ich „Lady Madonna” musiała być hołdem dla pioniera muzyka rockandrollowego Fats Domino. W każdym razie, prawdziwym prekursorem utworu był „Bad Penny Blues”, a zwłaszcza jego partia fortepianowa, oryginalnie autorstwa angielskiego trębacza jazzowego Humphreya Lytteltona. Pomimo bezpośredniego wzrostu, Paulowi uszło to na sucho i uniknął prawdziwych problemów z plagiatem. George Harrison nie miał tyle szczęścia i nie był to jego najlepsza decyzja, by stworzyć „My Sweet Lord” na podstawie „He’s So Fine” zespołu The Chiffons. Oczywiście zarzuty przeciwko Harrisonowi brzmiały niemal jak coś mitycznego: „nieświadomy plagiat”. Podsumowując, zwrot 587 000 $, który musiał zapłacić, wcale nie był mityczny. Lennon również nie spieszył się z poparciem niewinności Harrisona, mówiąc: „George mógł zmienić kilka taktów w tej piosence i nikt nie mógł go nigdy dotknąć, ale po prostu odpuścił i zapłacił cenę”.

The Beatles Muse III: Pee Wee Crayton

Zastanawiam się, czy piosenka „Revolution” zespołu fab-four jest twoją ulubioną, czy słyszałeś kiedyś, że jest plagiatem? Być może nadal nie chcielibyście o tym słyszeć, ale prawda jest taka, że ​​część wprowadzająca „Revolution” brzmi niemal analogicznie do „Do Unto Others” kalifornijskiego bluesmana Pee Wee Craytona. Jeszcze jedna inspiracja, która poszła trochę za daleko.

The Beatles Muse IV: Bobby Parker

Jak pewnie już zrozumiałeś, John Lennon nigdy nie ukrywał swoich inspiracji. Na przykład swobodnie nazwał piosenkę „Watch Your Step” Bobby'ego Parkera jako swoją ostateczną muzę bluesową. Oczywiście niezmiernie mu się spodobała kompozycja, co sprawiło, że połączył jej główną partię gitarową w jeden „Day Tripper”. To był dość ryzykowny krok, bo Bobby Parker został wyróżniony na listach przebojów tą piosenką. Przed wstawieniem tej części do własnej piosenki, wykonali cover wersji bluesmana, wykonując ją na żywo wiele razy w 1961 i 1962 roku. Led Zeppelin był również jednym z tych, którzy odważnie inspirowali się Bobby'm Parkerem. A jeśli interesują Cię przypadki plagiatu , w które zaangażowany był Led Zeppelin, zapraszamy do przeczytania naszego artykułu: https://plagiarismsearch.com/blog/led-zeppelin-plagiarism-cases

Od czasu do czasu słyszę, jak niektórzy mówią, że oryginalność nie istnieje. Cóż, tak. To jak malowanie: używasz istniejących kolorów i odcieni, są one takie same i liczy się tylko to, co malujesz: jeśli patrzysz na płótno, nie wiedząc, co stworzy twoja wyobraźnia i nagle zaczynasz tworzyć (nie patrząc na inne obrazy, nawet o nich nie myśląc), jak jakaś kosmiczna energia delikatnie porusza twoją ręką: wtedy pojawia się Oryginalność. To oczywiste: masz tendencję do plagiatu, gdy masz trudności ze znalezieniem własnych pomysłów i bezpośrednio poszukujesz źródeł, na które możesz zwrócić uwagę w procesie udawanej kreatywności. Bądź wobec siebie szczery: czytaj książki, chodź do galerii sztuki, oglądaj intelektualne filmy, słuchaj twórczej muzyki i szukaj inspiracji ze względu na te wewnętrzne spostrzeżenia, które otwierają oczy i sprawiają, że widzisz nawet te odcienie, które inni uważają za nieistniejące . Pozbywszy się wszystkich nieproduktywnych „duchów” w swoim umyśle, zrób wszystko, co w twojej mocy, aby znaleźć autentyczną Muzę, która szepcze ci do ucha: Zobacz swoją własną ścieżkę.

melissaanderson.ps@gmail.com
Melissa Anderson
Born in Greenville, North Carolina. Studied Commerce at Pitt Community College. Volunteer in various international projects aimed at environmental protection.
Former Customer Service Manager at OpenTeam | Former Company secretary at Chicago Digital Post | PlagiarismSearch Communications Manager
Inne artykuły, które mogą Cię zainteresować:
Niesamowita magia, którą nosił w swojej duszy i piórach
Niesamowita magia, którą nosił w swojej duszy i piórach
Gustav Meyrink. Początek. Mówią, że „na końcu tunelu jest Światło ”, ale czasami opuszczenie tunelu, zanim będzie za późno, ma kluczowe znaczenie dla życia. Mój ulubiony...
Postanowienia pisarza
Postanowienia pisarza
Drukować czy nie drukować: oto jest pytanie.
Drukować czy nie drukować: oto jest pytanie.
     
Have you got any questions?