Niepowodzenia w nauce za granicą
Etapy życia
Alex właśnie ukończył szkołę, mając pewność, że czeka go najjaśniejsza przyszłość. Miał właśnie wstąpić na „dalekie i piękne Nieznane” zwane międzynarodowym uniwersytetem.
W liceum chłopak uwielbiał się uczyć, czasami do tego stopnia żałując, że celowo opuścił niektóre lekcje. Chodzi mi o to, kto nie lubi od czasu do czasu bawić się w włóczęgę? Nawet jeśli szkoła jest świetna, przebywanie poza jej murami w wesołym towarzystwie jest zawsze lepsze. Alex nie był wszechwiedzącym ani pożegnalnym, ale kiedy coś wzbudziło jego zainteresowanie, nie mógł powstrzymać się od uczenia się wszystkiego na ten fascynujący temat. Zdarzyło mu się kiedyś, że „dzielnie” zgodził się porzucić zajęcia z kolegami, ale z przykrością dowiedział się, że stracił szansę na udział w twórczym projekcie związanym z arteterapią (a jego częścią były różne eksperymenty psychologiczne). ciasto). Krótko mówiąc, naprawdę lubił życie w szkole. (Mogę założyć, że zostałby w swojej szkole na zawsze, gdyby mógł… ale życie toczy się dalej i stopniowo dorosłość przejmuje kontrolę).
Do widzenia, lata szkolne, do widzenia!
Alex spędził niesamowitą szkolną imprezę pożegnalną. Miał nawet tradycyjny bal maturalny przypominający film. Udało mu się zakraść swoją dziewczynę na bal po północy i tańczyli całą noc. Wszystko wydawało się idealne. Jedyne ekscytujące uczucie było związane z nostalgią – naprawdę smutne jest uświadomienie sobie, że już nigdy nie będziesz maturą… cóż, właściwie nigdy nie będziesz już częścią szkoły, ponieważ życie studenckie to twój nowy ekscytujący etap dojrzałości ! Podobno…
My, ludzie, powinniśmy być już „odporni” na fakt, że wszystko przemija i istnieją różne etapy „Do widzenia”. Żegnamy się z dzieciństwem, potem żegnamy się z nastoletnimi latami i wolałbym na razie nie wymieniać tych wszystkich etapów pożegnania. Często jednak nie jesteśmy gotowi przyznać, że jeden etap się skończył, a drugi już się rozpoczął. Coś takiego przydarzyło się Alexowi. Nie mógł rozstać się ze swoją szkolną osobowością, nawykami, zainteresowaniami i oczywiście przyjaciółmi. Faza studiowania za granicą, jakkolwiek ekscytująca, została przekształcona z obrazu burzącej ducha i znaczącej przyszłości w ucieleśnienie czystego akademickiego pandemonium, które wywróciło jego postrzeganie życia w college'u do góry nogami.
Pogromca mitów z Uniwersytetu Snów. Marzenie dla kogoś, koszmar dla drugiego...
Opowiem zwięźle tę historię o studiowaniu za granicą, ale mam nadzieję, że nauczy Cię ona dalekowzroczności, jeśli zdecydujesz się studiować za granicą. Nie mam na myśli wyboru tymczasowego programu wymiany lub współpracy akademickiej w ramach Erasmus Mundus lub innego zintegrowanego programu studiów, ale pełnoprawnego uzyskania dyplomu ukończenia studiów wyższych w obcym kraju. Przede wszystkim powinieneś zrozumieć, że będziesz daleko od domu, twoja rodzina i przyjaciele zostaną w tyle. Z najbliższymi będziesz mógł skontaktować się tylko za pomocą wirtualnej komunikacji. Czasami twoja nostalgia będzie nie do pokonania i nie do zniesienia. Czasem poczujesz się niesamowicie samotny i żadnych nowych „przyjaciół”, żaden nowy nauczyciel nie będzie w stanie Ci pomóc… Pomimo tego smutku i częstego dyskomfortu, zawsze powinieneś pamiętać o swoim podstawowym celu wyjazdu do obcego kraju – nauczać się intensywnie, zdobywać cenną wiedzę i torować drogę do zawodowej przyszłości, w której naprawdę możesz sobie wyobrazić.
A więc Alex był tam… stojąc na korytarzach wybitnego college'u; przestraszony, ale zachwycony i gotowy na poznanie nowych przyjaciół, aby śmiać się z nimi aż do Dawn. Poczuł smutek, ponieważ jego dziewczyna była w innym miejscu świata, chłopiec zdał sobie sprawę, że związek na odległość raczej się nie uda. Jakakolwiek nostalgia została w domu, był naprawdę podekscytowany. Ta uczelnia została uznana za marzenie tak wielu starających się studentów, a jedyna świadomość, że jego wniosek o przyjęcie został przyjęty wśród tysięcy innych, całkowicie podniosła jego samoocenę. Czy był gotowy, by wstrząsnąć tym nowym, poruszającym etapem życia? Odpowiedź na to pytanie przyjdzie nieco później.
Następnego ranka po dniu wprowadzenia się… Nikt nie lubi „gadacza-prześladowcy”.
Alex obudził się o 8 rano i zauważył, że wszyscy jego współlokatorzy zniknęli. Jego pierwszą myślą było: „Czy przespałem alarm? Czy wykład się rozpoczął? Gdzie są wszyscy?"
Potem usłyszał za drzwiami odległy śmiech. Otworzył drzwi i zobaczył swoich współlokatorów i innych uczniów jedzących śniadanie w kuchni. Okazało się, że przed zajęciami postanowili zorganizować „przełamujące lody” śniadanie, aby się ze sobą zapoznać. Wszyscy tam byli, z wyjątkiem Alexa. Nikt go nie zaprosił. Niektórzy uczniowie myśleli, że inni go zapraszają, podczas gdy jego współlokatorzy doskonale wiedzieli, że nikt tego nie zrobił… W czym problem? Czy coś z nim jest nie tak? Gorzka prawda jest taka, że większość uczniów po prostu nie lubiła Alexa od samego początku. Niektórzy rówieśnicy uważali go za zbyt pogodnego, inni nie wytrzymywali jego ciągłych pytań o praktycznie wszystko, a współlokatorom nie podobało się, że nie brał prysznica przed pójściem spać… (czy był wyczerpany, przez co natychmiast zasypiał?). ..nawet gdyby był… wyczerpanie wynikało głównie z jego niekończącej się próżnej rozmowy z prawie każdym, kogo spotkał na swojej drodze…) Fakt tego niezręcznego momentu, kiedy pojawił się w kuchni i zwrócił na siebie uwagę, był dość oczywisty – większość uważała go za irytującego gadułę i trochę dziwnego dzieciaka… Prawdopodobnie po raz pierwszy w życiu Alex był poza swoim żywiołem. Co gorsza, jego kolega z grupy, Ustas, zamieszał w garnku, mówiąc: „Przepraszam, stary. Myślałem, że nie potrzebujesz żadnego łamacza lodu, ponieważ już wczoraj przełamałeś lód, wbijając się w połowę swojej klasy. Jakie jeszcze irytujące tematy przygotowałeś na dzisiaj?
Wygląda na to, że było wiele powodów, by nie lubić Alexa. Chociaż w rzeczywistości był naprawdę szczery, miły i kusząco erudyta.
To, co usłyszał od ustasa, było nieprzyjemne, ale całkiem otwierające oczy. Zaskoczył go fakt, że większość kolegów ze studiów uważa go za uciążliwego. Po prostu rozejrzał się dookoła, trochę zaskoczony, ale potem opamiętał się, mrucząc „Dobra…” Żadne inne słowo nie wypłynęło z jego ust. Alex po prostu wyjechał, aby przygotować się do swojego pierwszego wykładu w „kolegium jego wątpliwych marzeń”.
Pierwszy wykład w obcym otoczeniu. Pandemonium Ciszy.
Tak zaczął się pierwszy wykład. Dyscypliną była Psychologia, a tematem „Uważność”. Alex ożywił się trochę po kontrowersyjnej porannej sytuacji z rówieśnikami i starał się być w swoim zwykłym radosnym nastroju. Im więcej mówił jego wykładowca, tym więcej pytań pojawiało się w umyśle studenta pierwszego roku. Natychmiast podniósł rękę, gdy profesor wymienił nazwisko Jona Kabat-Zinna, założyciela programu redukcji stresu opartego na uważności, gdy student niedawno przeczytał książkę naukowca „Full Catastrophe Living”. Alex chciał podzielić się swoimi poglądami na twórczość terapeutyczną wraz z wynikającymi z tego pytaniami.
Profesor Kowalski spojrzał na studenta ze zdziwieniem: „Chciałbyś wyjść? – Nie… – Alex zawahał się. „Chciałbym skomentować wady programu MBSR.” Zdziwienie profesora wydawało się narastać. „Wady MBSR? Hmm… niech zobaczę. Jaki masz stopień naukowy, chłopcze? „Przepraszam, panie Kowalski…” "Dobrze. Jesteś na pierwszym roku i jesteś tutaj, aby uważnie słuchać i studiować, aby za 4-5 lat uzyskać dyplom z psychologii… Po ukończeniu studiów zanurzysz się w ćwiczeniu umiejętności, które zdobyłeś na uniwersytecie. Tylko czasochłonna, męcząca i skrupulatna praktyka sprawi, że staniesz się profesjonalistą. Czy nowonarodzony ptak może latać? Nie. I nawet nie jesteś nowonarodzonym naukowcem, który dostrzega wady w pracach renomowanych uczonych. Jednak będziesz miał okazję wyrazić swoją opinię – pisemnie. Jestem odpowiedzialny za składanie zapytań tutaj, a Ty i Twoi koledzy będziecie odpowiedzialni za odpowiadanie na moje pytania w formie pisemnej. Czy wszystko jasne?
Cała klasa wybuchnęła śmiechem… a Alex nie miał więcej pytań.
Jak na ironię, uważność odzwierciedla stan bycia w pełni obecnym, analizując to, co dzieje się wokół nas, skupiając się na jednym temacie. Oznacza to, że Alex został odrzucony, mimo że był w pełni zaangażowany, w pełni obecny, był „wszystkimi uszami” podczas słuchania profesora…
Każdy kolejny wykład, mimo zastanawiających i nudnych tematów, miał te same zasady, które można było uogólnić do jednego: „Słuchaj i zapisuj”.
Pisanie akademickie. Najgorszy temat w historii.
Biedny student nie podejrzewał, że za rogiem czeka go najgorsze.
Część końcową po kilku wykładach ucieleśniały zadania pisemne. Teraz Alex otrzymał szansę wyrażenia swoich myśli. Jednak czuł się znacznie pewniej mówiąc, niż pisząc. Oczywiście pisał eseje w liceum, ale większość projektów była zbiorowa, a za aktywny udział był nagradzany. Z jednej rzeczy nie zdawał sobie sprawy przed pierwszą pracą naukową na studiach – jego poziom pisania był dość niski, zwłaszcza gdy zadanie musiało być wykonane w języku obcym. Koszmar ożył, gdy przeczytał swój program i zrozumiał, że zadania pisemne stanowią 70% pracy uczniów. Zebrał się na odwagę i poprosił współlokatorów o pomoc. Został ponownie odrzucony. Kolejne komentarze rówieśników torturowały go: „Wyglądało na to, że wiesz wszystko, co się stało z twoim zwinnym mózgiem?”, „Dobra, odrobię twoją pracę domową, ale powinieneś zapłacić za tę pomoc”, „ Och, teraz potrzebujesz pomocy, ale nikt nie prosił Cię o pomoc, gdy wtykasz nos w prywatną przestrzeń innych” i tak dalej…
Chociaż było to dla niego nie lada wyzwanie, student pierwszego roku próbował dokończyć swoje projekty pisemne, ale nadal dostawał słabe oceny. Stopniowo stracił zainteresowanie nauką i zaczął nie dotrzymywać terminów.
Wyłączenie warunkowego zwolnienia i uzgodnione wydalenie.
Alex inaczej wyobrażał sobie swoje doświadczenia na międzynarodowej uczelni. Był zainteresowany zdobywaniem nowej wiedzy i pragnął interakcji. Podejście „cichego słuchania” było niewłaściwe. Nieustanne zadania pisemne również wydawały się niewłaściwe. Mógł pokazać swoją wartość w jakiś alternatywny sposób, ale czuł tylko, że musi trzymać język za zębami. Stopniowo czuł się nie na miejscu. Zamiast być uważnym, uczeń stał się emocjonalnie oderwany. Spędzał więcej czasu w mediach społecznościowych, szukając nowej wiedzy niezwiązanej ze studiami i zagłębiał się w wirtualną rozrywkę, ponieważ czuł się „nie na miejscu” wśród swoich rówieśników. Młodzieniec zamienił się w czarną owcę, nie do końca rozumiejąc jak i dlaczego. Chociaż samotność całkowicie go pochłonęła, chłopak nawet niechętnie poprosił o pomoc radnego ucznia.
Rozpoczął się jeszcze jeden pochmurny dzień. Alex niechętnie sprawdził pocztę. Jeden przyciągnął jego uwagę wśród innych. Jej tytuł brzmiał: Alex Green. Prośba o zwolnienie warunkowe. Chłopiec nawet nie musiał czytać tego listu, żeby zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Dostał ostatnią szansę na poprawienie swojego rankingu akademickiego. Przydzielono dorosłego doradcę, który pomógł mu przejść wszystkie dyscypliny na nowo.
Alex po raz pierwszy odwiedził doradcę, a mentor był niedostępny. Po raz drugi odwiedził doradcę i mimo dyspozycyjności radcy nie podobało mu się żadne z powierzonych mu zadań. Wszystkie wyjaśnienia wydawały się banalne, wszystkie tematy były zrozumiałe… jednak uczeń nie potrafił zmotywować się nawet do swobodnego wyrażania opinii, jak tylko mógł, zanim zaczął czuć się jak obcy w obcej krainie pełnej wrogów.
Dobrze wiedział, że taka postawa nieuchronnie doprowadzi do wydalenia. Jednocześnie jego zbawieniem było wykluczenie z kolegium, gdzie wszystko wydawało się złe.
Pewnego dnia Alex przyszedł do dziekanatu prosząc o wypełnienie wniosku o wydalenie z uczelni z inicjatywy studenta.
Dom Słodki dom
Był piękny sierpniowy dzień, a powietrze wypełniała morska bryza. Alex wrócił do domu.
Jego rodzice już wiedzieli, co się stało. Pomimo początkowych nieporozumień, a nawet typowego skandalu z rodzicami i dzieckiem, zarówno jego matka, jak i ojciec starali się wyobrazić sobie siebie w butach Alexa. W sumie wydalenie nie było najgorszą rzeczą, jaka mogła przytrafić się ich synowi. Nie brał narkotyków, nie chodził na nocne imprezy, nie obrażał swoich profesorów ani rówieśników… po prostu nie pasował.
Kiedy zadzwonił do drzwi, rodzice przywitali go uściskiem. „Odnajdziesz swoje miejsce w słońcu” – powiedział ojciec, klepiąc syna po ramieniu. „Kochamy cię, Alex”, powiedziała matka z uśmiechem.
W ciągu kilku miesięcy Alex zapisał się na wspaniały uniwersytet w najbardziej kreatywnym mieście swojej ojczyzny. Nawiązuje kontakt ze swoimi starymi przyjaciółmi i znajduje nowych, którzy podzielają jego pragnienie wiedzy. Teraz jego pokój w akademiku jest pełen miłej muzyki i szczerego śmiechu.
Czasami wszystko, czego potrzebujemy, to dobre słowo, aby zachęcić innych do dalszej walki o swoje cele.
PS To jest prawdziwa historia. Zmieniłem tylko nazwisko osoby, która podzieliła się ze mną swoim bolesnym doświadczeniem z nauki za granicą.