Plagiat w Rosji: najczęstsze śmieszne incydenty
Plagiat to ogromny problem współczesnych rosyjskich uniwersytetów. O ile ten szczególny problem nie był nawet problemem w czasach Związku Radzieckiego znanego z podniesionych standardów szkolnictwa wyższego, obecna sytuacja plagiatu w Rosji ma charakter drastyczny. Ewolucja internetu i dostępność nieograniczonego dostępu do treści zrodziła poważny problem. Druga strona medalu to słaba podstawa prawna. Tylko nieliczne rosyjskie uniwersytety mają rzeczywistą politykę, która zabrania rosyjskim studentom korzystania z zawodów wklejanych bez odpowiedniego przypisania oryginalnemu źródłu informacji. Mianowicie Moskiewski Uniwersytet Państwowy, Uniwersytet Państwowy w Sankt Petersburgu i kilka innych instytucji wdrożyły skuteczną politykę, która umożliwia wykrywanie przypadków plagiatu i karanie rosyjskich studentów, którzy byli zaangażowani w powielanie tekstów. Reszta rosyjskiego świata akademickiego wydaje się nie być zainteresowana zajmowaniem się przypadkami plagiatu. Co więcej, kto jest winny, skoro kluczowi gubernatorzy państwa są głównymi aktorami zabawnych spraw z plagiatem?
Grupa rosyjskich aktywistów, którzy starają się spopularyzować oryginalność treści o nazwie Dissernet, ujawniła wyniki swoich badań analizujących nieautoryzowane treści w rosyjskich dysertacjach. Z ich ustaleń wynika, że tylko cztery z pięciu rozpraw były wolne od plagiatu. Innymi słowy, około 20% tez bronionych przez rosyjskich naukowców zawierało zapożyczone informacje bez odpowiedniego odniesienia. Jednak ta migawka przedstawia sytuację z plagiatem w pracach doktorskich lub kandydackich. Jednocześnie sytuacja w pracach uczniów jest jeszcze bardziej przerażająca. Większość zbiorów socjologicznych pokazuje, że prawie połowa prac kursowych, prac semestralnych i naukowych przesłanych przez rosyjskich studentów jest plagiatowana. W związku z tym sytuacja z plagiatem uczniów jest jeszcze poważniejsza. Przyczyny tego mogą obejmować:
-
Brak wygodnego systemu wykrywania plagiatów. Większość rosyjskich uniwersytetów nie jest zmodernizowana i nie ma dostępu do oprogramowania online do wykrywania plagiatów. Dlatego nauczyciele muszą poświęcić znaczną część swojego czasu na sprawdzanie oryginalnych prac uczniów.
- Brak odpowiednich obciążeń legislacyjnych, które powinny poprawnie definiować termin „plagiat” i nakładać odpowiednią karę w oparciu o intensywność przypadków plagiatu.
Jakie są więc najczęstsze przypadki zabawnego plagiatu w Rosji?
Pierwszym i najbardziej wymownym przypadkiem jest rozprawa doktorska prezydenta Rosji Władimira Putina, kandydata na naukę. Putin został oskarżony o plagiat tekstu bez odpowiednich cytatów z artykułu amerykańskich badaczy z Pittsburg University W. Kinga i D. Clelanda. Clifford Gaddy twierdzi, że 20-stronicowe wprowadzenie do dzieła Putina zawiera 16 stron pożyczonego tekstu. Putin zignorował oskarżenie i nigdy nie wypowiedział się w tej sprawie. Znacznie więcej, niedawno zainicjował kampanię na rzecz rozwiązania problemu plagiatu w rosyjskim środowisku akademickim, stwierdzając, że sfałszowane prace dyplomowe bronione na rosyjskich uniwersytetach przebiły wszystkie granice. Czy jednak istnieją jakieś racjonalne ograniczenia powielania tekstów w pracach doktorskich? Najzabawniejsze jest to, że prezydent Rosji, który jest już oskarżony o plagiat, próbuje ustalić granice zamiast całkowicie wykorzenić sprawę.
Wśród innych zabawnych przypadków plagiatu jest historia rosyjskiego ministra kultury Władimira Medinsky'ego . Były zastępca Rosji Vladimir Medinsky został oskarżony o wykorzystanie w streszczeniu swojej rozprawy pożyczonej tekstu. Oczywiście polityk zaprzeczył oskarżeniu, argumentując, że tekst pasujący do drugiego źródła jest powszechnie znany, co oczywiście nie miało miejsca. Co więcej, wbrew oskarżeniom w tym samym roku na stanowisko ministra kultury został powołany Władimir Medinsky.
Inny interesujący incydent związany z plagiatem przydarzył się Andrijowi Andrijanowowi, który ubiegał się o stanowisko dyrektora wydziału naukowego Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego. Praca dyplomowa kandydata została zrecenzowana i zakwestionowana przez grupę działaczy antyplagiatowych. Uwagę na jego tezę zwrócił fakt, że Andriyanov, który ukończył chemię, obronił pracę doktorską z historii jako student Moskiewskiego Państwowego Uniwersytetu Pedagogicznego. Ponadto aktywiści sprawdzili rozprawy innych naukowców, którzy również bronili swoich prac w tej samej instytucji i dowiedzieli się o szeregu fałszywych prac. Dlatego też Anrei Andriyanov nie był jedynym fałszywym pracownikiem naukowym tej uczelni, który stał się swego rodzaju „akademickim warsztatem”. W wyniku skandalu z Andriyanovem Moskiewski Państwowy Uniwersytet Pedagogiczny stracił radę doktorską. Andriyanov został zwolniony z pozycji kierunku. Niemniej jednak wkrótce został mianowany wiceprezesem młodzieżowej organizacji sportowej.
Dlatego zabawne przypadki plagiatu w rosyjskiej edukacji to tylko przykłady nieprzemyślanych polityk i standardów edukacyjnych. Z drugiej strony, gdy kopie się głębiej, śmieszne przypadki okazują się przerażającym problemem całego systemu politycznego. Wszystkie trzy wymienione sprawy mają wspólną cechę bezkarności. Zepsuta postawa wywodząca się ze szczytu państwa znajduje odzwierciedlenie we wszystkich sferach, w tym w edukacji i na uniwersytetach. Co więcej, system stara się ukryć prawdziwe problemy, takie jak prawne wymagania wstępne stojące za wojną z fałszywymi treściami.